Tak Sie

Tak się kończą eksperymenty z nieznanymi produktami

Tak się kończą eksperymenty z nieznanymi produktami. Oto opowieść jednej z naszych stałych klientek, która skusiła się „przy okazji”, mając w domu przebadany, certyfikowany produkt z najwyższej półki.

„Pisałam, chyba przedostatnio, że mi kostki spuchły. Wczoraj potwierdziłam przypuszczenia.

Mam swoje nawyki i codzienne rytuały. Jednym z nich jest stałe wypijanie bomby supli rano, bo się po nich rewelacyjnie czuję, a zaczęłam je brać rok temu po namowie znajomego, bo włosy mi leciały i w 3 dni dosłownie przestały. Dziś mam znów szopę długich włosów, ale nie tylko włosy mi się odwdzięczyły.

Odstawiłam okulary do jazdy samochodem i parę innych rzeczy, bardziej intymnych poprawiło się o 180°.

No dobrze. Koniec peanów. Jestem pedantyczna i lubię działać schematycznie. Wszystko musi być, jak w pudełku i według kalendarza, dlatego monitorowanie jakichkolwiek odchyleń w moim życiu jest dość łatwe.

I przy okazji robiąc zakupy w jakimś poleconym na grupie sklepie internetowym, wyskoczył mi suplement diety. Konkretnie kwas hialuronowy do picia.
Pierwszy raz kupowałam w tym sklepie i myślę sobie, co mi tam, wypróbuję. Zmarszczek milion, może trochę ich wyleci w kosmos.

No i paczka dotarła bardzo szybko.
Był to jedyny dodatek do mojej bomby supli rano. Całe 15 ml sprawiało, że mój ”drink” był jakby bardziej gładki, aksamitny. Fajnie. Pewnie skóra też taka będzie….

Okazało się dość szybko, że mój organizm sobie z tym nie poradził. W końcu dał mi znać opuchniętymi kostkami, potem łydkami. Zawsze wszystkie kostki i żyły na wierzchu, aż tu nagle nie da się określić w którym miejscu one są. Sandałów nie mogłam zapiąć i zaczęłam się bardzo intensywnie zastanawiać oraz analizować zmiany w codziennej rutynie.

Nie było to trudne.
Przyznam, że sam efekt wizualny był okropny, ale najgorzej było wytrzymywać dziwne uczucie w nogach. To nie był do końca ból tylko ściśnięcie jak w imadle i w efekcie straciłam czucie w 3 i 4 palcu lewej stopy.

Trwało to kilka dni, ale w nocy było najgorzej, bo to uczucie zaciskania mnie wybudzało i pojawiały się czarne myśli. Jednak cały czas z tyłu głowy miałam ten nowy specyfik i w zasadzie byłam pewna na 99%.

Głupia, stara baba. Zachciało jej się zmarszczki wygładzać.

Jak już pisałam niedawno, odstawiłam ustrojstwo i wszystko szybko wróciło do normy. Natomiast wczoraj zrobiłam eksperyment:

Wlałam do miarki 15 ml tego płynu i przy pomocy pędzla kosmetycznego rozprowadziłam może 1/10 zawartości miarki na skórze ręki.
Efekt był natychmiastowy. Przeciągałam pędzlem i skóra natychmiast stawała się gładka jak u dziecka.

Myślę sobie, wow! Jak to tak działa, to na twarz sobie nałożę. I jadę z tym koksem, smaruję, przeciągam pedzlem. Kurze łapki zniknęły dosłownie w sekundę! Byłam w ciężkim szoku!

Akurat słuchałam audiobooka więc co rusz poorawiałam tę ”maseczkę” z kwasu hialuronowego. Zastanawialam się, jak długo taki efekt się utrzyma i skoro to tak fantastycznie działa, to zamówię kilkadziesiąt butelek od razu.

No ale…. Jak to kiedyś mowili w Szpitalu na peryferiach, gdyby głupota miała skrzydła, latałabym, jak gołębica.

Monęło kilka minut, a ja gładka, jak pupa niemowlęcia, bez jednej zmarszczki zaczynam odczuwać ciepło. Na ręce, na twarzy, na szyji, z sekundy na sekundę coraz większy gorąc.
Palić mnie zaczyna. Czerwienieję. Nie. Sinieję na twarzy i pali jak diabli, na dodatek puchnę.
Ratunku!!! Twarz mi płonie!!! Palę się!!! Kurza dupa, czemu ja sobie to zrobiłam! Gdzie mój mózg był wtedy???

Tym razem nie kostki a twarz i ręka były, jak balony.
Wpadłam pod prysznic. Zmyłam wszystko dokładnie i posiedziałam trochę pod zimną wodą, aby ulżyć „poparzonej” twarzy. Ręka to tam nic, ale jak tu funkcjonować z taką facjatą? Zejdzie to w ogóle? I kiedy? I jakie konsekwencje będą później?

Opuchlizna i pieczenie skóry utrzymywało się jeszcza jakąś godzinę, ale nie jakoś mocno i nawet nie wiem kiedy całkowicie się ulotniło.
Jedyny efekt, jaki pozostał, to brak zmarszczek, a kurze łapki to tylko jasne kreseczki na opalonej twarzy.
Mimo wszystko mam w domu kosmetyk, który robi mi dokładnie ten sam efekt dokładnie w 3 minuty i bez ryzyka czy cierpienia.

Kosztował fortunę, ale wystarczy kropla i zostanę jednak przy nim. Ma w dodatku drobinki złota, czy coś w tym stylu, nie pamiętam.
W każdym razie teraz wiem, czemu puchły mi kostki. Kwas hialuronowy wywaliłam już wczoraj i nigdy więcej supli, o których nic nie wiem lub nie poleci mi ich ktoś, kto sam je przetestował na sobie, jak ja, z powtarzalnymi rezultatami.

Ja pierniczę. Stara, a głupia.”

Recommend0 recommendationsPublished in All

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×